piątek, 7 grudnia 2012

8.

Dawno się nie odzywałam, przepraszam :< Ale masa rzeczy do zrobienia, a czasu brak..
Dzisiaj piątek, a czuję jakby sobota :) Pewnie to przez to, że nie poszłam dzisiaj do szkoły, a rodzice też zostali w domu ;P 
Widzę po Waszych wpisach, że mikołajki udane ;) U mnie w domu już nie świętujemy tego dnia, a szkoda :< Zawsze jak byłam mniejsza, wystawiałam buty, a rano, 6 grudnia wstawałam jak najszybciej, bo buty były wypchane słodyczami ! ;) No teraz wiadomo, czemu tak nie robię.. bałabym się ruszyć te wszystkie słodkości.

Dzisiaj wszyscy zostaliśmy w domu, bo czas na WIELKIE sprzątanie i gotowanie :D W niedziele urządzamy moją 18-nastkę i przyjeżdża rodzinka. (Przez to wszystko jeszcze bardziej czuję święta ;P)

Mam wielkiego stracha przed tym dniem, bo oczywiście będzie TORT - bomba kaloryczna, inne ciasta (m.in. sernik mojej mamy, który jest po prostu niebem w gębie <3) - kolejne bomby.., obiad - pełno żarcia, a potem kolacja ... Wiem, że będę miała ogromny problem, żeby nie myśleć o tych pieprzony kaloriach ! Naprawdę nie chcę! To silniejsze ode mnie, to "coś" mną rządzi, nie pozwala zapomnieć, nie pozwala jeść, spróbować... Nie potrafię zjeść więcej niż 2 posiłki dziennie. Tak. 2 posiłki. Śniadanie i obiad. Wiem, chore. 

Najzabawniejsze jest właśnie to, że WIEM, ale nie umiem tego zmienić. Już nie wiem jak sobie poradzić. Wszystko siedzi w głowie, ale jak się tego pozbyć? 
Nie zamierzam zepsuć sobie tego dnia.

 
Przepraszam Was, że znowu o tym piszę. 

Jako, że dzisiaj nie poszłam do szkoły, zrobiłam sobie śniadanko :)


Śmietankowo-karmelowa* kasza manna podana z musem truskawkowy, musem jabłkowym ( z cynamonem i bez ;p ), dżemem truskawkowym, babcinym dżemem agrestowym, masłem orzechowym, philadelphią milką i zielonym grejpfrutem + kawa z mlekiem

*- dodałam kilka kropelek aromatu śmietankowego i karmelowego :)




Nawet jedząc śniadanie, myślałam, o tym ile kalorii pochłaniam.

..Kasia, przecież to ŚNIADANIE !

Śnieżek *.* Jak go duuuuuużo :>
A taki widoczek mam z kuchennego okna :D



Tata intensywnie odśnieża :D




Życzę Wam miłego weekendu ! Trzymajcie się cieplutko :*

5 komentarzy:

  1. nie wiem jak Ci pomóc.. może powinnaś z kimś z bliskich o tym porozmawiać i wspólnie się zastanowić?
    pamiętaj, że osiemnastkę ma się tylko raz i nie warto zaprzątać sobie wtedy głowę kaloriami ! :) mam nadzieję, że impreza się uda!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, przestań o tym myśleć! Wiem, że trudno i wgl, ale jeśli się postarasz napewno się uda! :) Głowa do góry, bądź silna. Trzymam kciuki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. w takim razie życzę Ci udanej imprezy i wszytskiego najlepszego, żebyś dała sobie z tym wszytskim radę;)
    myślę że na kawałek torta na pewno możesz sobie pozwolić;)
    od jednego dnia takiego jedzenia na pewno nie utyjesz, choć jak pisałaś powinnaś dla zdrowia trochę przytyć;)
    możesz też zdrobić parę lżejszych ciast ;)
    i nie masz za co przepraszać, że znów o tym piszesz, po to jest blog, a ja chętnie to czytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. To Twój blog i piszesz o tym co chcesz.
    Miśka głowa do góry! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Napisałam taki długi komentarz i jak zwykle szlak wszystko trafił -,-
    Kochana! Spróbuj wszystkiego aby tylko NIE mieć możliwości podliczenia kalorii. Mi na początku pomogło przestanie odmierzanie na zasadzie: Szklanka tego, łyżka tego, łyżeczka tamtego; zaczęłam robić wszystko 'na oko'. Jest to strasznie trudne, nie będę kłamać, czułam jakby ktoś zabrał mi kontrolę nad moim życiem, jakbym straciła ten 'perfekcyjny' styl życia. Wiesz doskonale o tym, że to co robisz jest chore, ja też o tym wiedziałam i tak robiłam swoje. Nie możesz robić sobie wymówek! Spisz sobie na kartce to co chciałabyś zmienić i raz w tygodniu (jeśli możesz to nawet częściej) wprowadzaj w życie jeden punkt. To jest trudne, ale to pomaga, musisz być silna, wierzę w to, że dasz radę! :)

    Trzymaj się i miłej imprezy :)

    http://myvegetarianparadise.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń