Wczoraj do domu wróciłam tak naprawdę o 20. Uczelnia, potem pojechaliśmy z rodzicami na zakupy, obiad jedzony w biegu (czego po prostu nienawidzę!), potem na masaż energetyczny i dom.
Rodzice pojechali do domu dzisiaj rano, ale jeszcze wykorzystałam Tatę, żeby mnie podwiózł na uczelnię ;))
Co do masażu. Rodzice mają znajomych, którzy zajmują się najogólniej mówiąc "energiami" - wszystko na świecie ma swoją energię, 5 przemian itp... Poprzez dotyk, masaż, ucisk ściągają "to co złe". Okazało się, że właśnie Ci znajomi mieszkają w Łodzi :) Także wczoraj rozpoczęłam "cykl" i ciekawa jestem jak to na mnie wpłynie. Głównym celem tego mojego masowania, ma być "poukładanie mi w głowie" pewnych rzeczy. Chodzi o chorobę, mój wygląd. Masaże mają pobudzić jakiś ośrodek w moim organizmie, żeby całkowicie wyzbyć się choroby, no i poprawić stan zdrowia. Podobno jest to o wiele lepsze od jakiegokolwiek psychologa. Szczerze ? Wierzę w to. A wiara i pozytywne myślenie też dużo daje ;)
I wiadomo, masaż jest baaaardzo przyjemny ! Masowana byłam od stóp do głowy, jedyny minus - człowiek potem jest cały pokryty tłustym olejkiem - włosy też ! :P Czasami też bolało, fakt, ale to przez to że mam nierozciągnięte ciało.
Następny masaż mam w czwartek. Od Doroty (właśnie ona mnie masuje) dostanę też olej Golden Drop - to olej rzepakowo-lniany, mam sobie w nim maczać pieczywko i jeść :) Też ma mieć to wpływ na mój organizm. Możecie o nim poczytać TUTAJ
Mogłabym o tym pisać i pisać, bo to naprawdę ciekawe.
I przepraszam za to chaotyczne pisanie. Chciałam krótko i zwięźle, bo pewnie nie wszyscy mają ochotę czytać moje wypocinki, ale krótko na ten temat się chyba nie da ;)
Śniadanie z wczoraj:
Waniliowo-kokosowy kuskus* z gruszką i jabłkiem; kawałek maminego sernika |
*Kuskus gotowałam na mleku z wiórkami kokosowymi i mieloną wanilią. Potem wymieszałam z jogurtem i mąką kokosową, siup do lodówki na noc :)
Śniadanie z dzisiaj:
Sałatka z udkiem kurczaka i cielęciną z sosem greckim |
Do sałatki były grzanki z chleba żytniego posmarowane masłem ;)
Jutro mam kolokwium z fizyki. Nic nie umiem. Co najlepsze, to po tych zajęciach wiem i umiem mniej niż umiałam. W liceum to było łatwiejsze :< Help.
lubię kuskus z kokosowym akcentem :) a taką sałatkę wciągnęłabym na kolację ;)
OdpowiedzUsuńKokos, kokos... Bardzo lubię, zwłaszcza we wszelkich kaszkach :)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam kaszy kuskus na śniadanie. Ostatnio często gości u mnie na podwieczorek lub kolację :)
OdpowiedzUsuńtez nie nawidzę jesc obiadu w pośpiechu.
OdpowiedzUsuńA dzisiaj urzekła mnie Twoj kuskus :D
dziewczyno nie pakuj się w takie rzeczy, jeśli nie jest to nic sprawdzonego to uważaj, bo od psychoterapeutów, bioenergoterapii i tego typu rzeczy już bardzo krótka droga do zniewolenia duchowego. Poczytaj o zagrożeniach duchowych, bo jest ich mnóstwo. a Uzdrowienie czeka na Ciebie ale u Pana Boga. http://szarotkaalpejska.bloog.pl/id,330717452,title,Msza-Swieta-z-modlitwa-o-uzdrowienie-uwolnienie,index.html?smoybbtticaid=611876
OdpowiedzUsuńTo żadni psychoterapeuci xD ! Zniewoleni duchowe ? Boże, przecież ja nie odprawiam tam żadnych modłów, te masaże nie mają nic wspólnego z wiarą czy religią, można to porównać do akupunktury albo jogi. Spokojnie, nie dołączam do żadnych sekt.
UsuńMasaż to jest zbawienie na obolałe ciało. W czasie takiego masażu mózg się wyłącza, przynajmniej u mnie, i to działa naprawdę relaksująco:)
OdpowiedzUsuńNienawidzę jeść w pośpiechu! Mało co mnie tak denerwuje.
Kokosowy kuskus?! Muszę wypróbować! A jeśli chodzi o śniadania to jestem zdecydowanie zwolennikiem tych słodkich :D
OdpowiedzUsuńkokos i wanilia *-* już go lubię :)
OdpowiedzUsuńsama bym się na masaż wybrała ;D
uwielbiam masaże, ale też nie cierpię jeść w biegu, to najgorsze co może być :/
OdpowiedzUsuńten sernik, mniam!
uwielbiam taki kokosowy kuskus! Tyle że ja go nigdy nie gotuję, a tylko zalewam wodą ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubię jeść w pośpiechu ;/ Sałatka bardzo fajna :) A kuskus na bogato :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowałaś mnie tym masażem, chętnie bym skorzystała ale do Łodzi mam kawał drogi ech;/
OdpowiedzUsuńoo , a co to za sos:)?
OdpowiedzUsuńmam ochotę na tego sernika :) a połączenie kokosa z wanilią musi być pyszne *-*
OdpowiedzUsuńAle mnie zaintrygował temat tego masażu :)
OdpowiedzUsuńoj drugie śniadanie mnie kusi!
OdpowiedzUsuńmniam i jeszcze raz mniam pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuń