wtorek, 22 października 2013

219. i 220. Raz na słodko, raz na wytrawnie

Cieszę się, że skończył się wczorajszy dzień. Nie lubię kiedy jedna rzecz goni drugą i brakuje czasu, wszystko w pośpiechu, a człowiek nie ma nawet 5 minut, żeby spokojnie usiąść i wypić herbatę. 
Wczoraj do domu wróciłam tak naprawdę o 20. Uczelnia, potem pojechaliśmy z rodzicami na zakupy, obiad jedzony w biegu (czego po prostu nienawidzę!), potem na masaż energetyczny i dom. 
Rodzice pojechali do domu dzisiaj rano, ale jeszcze wykorzystałam Tatę, żeby mnie podwiózł na uczelnię ;))

Co do masażu. Rodzice mają znajomych, którzy zajmują się najogólniej mówiąc "energiami" - wszystko na świecie ma swoją energię, 5 przemian itp... Poprzez dotyk, masaż, ucisk ściągają "to co złe". Okazało się, że właśnie Ci znajomi mieszkają w Łodzi :) Także wczoraj rozpoczęłam "cykl" i ciekawa jestem jak to na mnie wpłynie. Głównym celem tego mojego masowania, ma być "poukładanie mi w głowie" pewnych rzeczy. Chodzi o chorobę, mój wygląd. Masaże mają pobudzić jakiś ośrodek w moim organizmie, żeby całkowicie wyzbyć się choroby, no i poprawić stan zdrowia. Podobno jest to o wiele lepsze od jakiegokolwiek psychologa. Szczerze ? Wierzę w to. A wiara i pozytywne myślenie też dużo daje ;)

I wiadomo, masaż jest baaaardzo przyjemny ! Masowana byłam od stóp do głowy, jedyny minus - człowiek potem jest cały pokryty tłustym olejkiem - włosy też ! :P Czasami też bolało, fakt, ale to przez to że mam nierozciągnięte ciało. 


Następny masaż mam w czwartek. Od Doroty (właśnie ona mnie masuje) dostanę też olej Golden Drop - to olej rzepakowo-lniany, mam sobie w nim maczać pieczywko i jeść :) Też ma mieć to wpływ na mój organizm. Możecie o nim poczytać TUTAJ

Mogłabym o tym pisać i pisać, bo to naprawdę ciekawe.
I przepraszam za to chaotyczne pisanie. Chciałam krótko i zwięźle, bo pewnie nie wszyscy mają ochotę czytać moje wypocinki, ale krótko na ten  temat się chyba nie da ;)

Śniadanie z wczoraj:

Waniliowo-kokosowy kuskus* z gruszką i jabłkiem; kawałek maminego sernika



*Kuskus gotowałam na mleku z wiórkami kokosowymi i mieloną wanilią. Potem wymieszałam z jogurtem i mąką kokosową, siup do lodówki na noc :)


Śniadanie z dzisiaj:

Sałatka z udkiem kurczaka i cielęciną z sosem greckim


Do sałatki były grzanki z chleba żytniego posmarowane masłem ;)


Jutro mam kolokwium z fizyki. Nic nie umiem. Co najlepsze, to po tych zajęciach wiem i umiem mniej niż umiałam. W liceum to było łatwiejsze :< Help.





18 komentarzy:

  1. lubię kuskus z kokosowym akcentem :) a taką sałatkę wciągnęłabym na kolację ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kokos, kokos... Bardzo lubię, zwłaszcza we wszelkich kaszkach :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie jadłam kaszy kuskus na śniadanie. Ostatnio często gości u mnie na podwieczorek lub kolację :)

    OdpowiedzUsuń
  4. tez nie nawidzę jesc obiadu w pośpiechu.
    A dzisiaj urzekła mnie Twoj kuskus :D

    OdpowiedzUsuń
  5. dziewczyno nie pakuj się w takie rzeczy, jeśli nie jest to nic sprawdzonego to uważaj, bo od psychoterapeutów, bioenergoterapii i tego typu rzeczy już bardzo krótka droga do zniewolenia duchowego. Poczytaj o zagrożeniach duchowych, bo jest ich mnóstwo. a Uzdrowienie czeka na Ciebie ale u Pana Boga. http://szarotkaalpejska.bloog.pl/id,330717452,title,Msza-Swieta-z-modlitwa-o-uzdrowienie-uwolnienie,index.html?smoybbtticaid=611876

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żadni psychoterapeuci xD ! Zniewoleni duchowe ? Boże, przecież ja nie odprawiam tam żadnych modłów, te masaże nie mają nic wspólnego z wiarą czy religią, można to porównać do akupunktury albo jogi. Spokojnie, nie dołączam do żadnych sekt.

      Usuń
  6. Masaż to jest zbawienie na obolałe ciało. W czasie takiego masażu mózg się wyłącza, przynajmniej u mnie, i to działa naprawdę relaksująco:)

    Nienawidzę jeść w pośpiechu! Mało co mnie tak denerwuje.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kokosowy kuskus?! Muszę wypróbować! A jeśli chodzi o śniadania to jestem zdecydowanie zwolennikiem tych słodkich :D

    OdpowiedzUsuń
  8. kokos i wanilia *-* już go lubię :)
    sama bym się na masaż wybrała ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. uwielbiam masaże, ale też nie cierpię jeść w biegu, to najgorsze co może być :/
    ten sernik, mniam!

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam taki kokosowy kuskus! Tyle że ja go nigdy nie gotuję, a tylko zalewam wodą ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Strasznie nie lubię jeść w pośpiechu ;/ Sałatka bardzo fajna :) A kuskus na bogato :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zaintrygowałaś mnie tym masażem, chętnie bym skorzystała ale do Łodzi mam kawał drogi ech;/

    OdpowiedzUsuń
  13. mam ochotę na tego sernika :) a połączenie kokosa z wanilią musi być pyszne *-*

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale mnie zaintrygował temat tego masażu :)

    OdpowiedzUsuń
  15. mniam i jeszcze raz mniam pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń