254. Na wtorek, jaglana

Obudziłam się rano z 'tym' uczuciem w zatokach. Pojawienie się go zawsze zwiastowało, że będzie mnie rozkładać choróbsko. Pomijam fakt, że oczy odmawiały mi posłuszeństwa, same się zamykały. 
Czuję się jakby mnie przeżuto i wypluto, a jutro jeszcze będę musiała spędzić na uczelni 2 godzinki ekstra na szkoleniu z prawa <ok> . 

Przynajmniej śniadanie mi smakowało. 

Krem z kaszy jaglanej podany z prażonymi jabłkami z cynamonem

Inspiracją był przepis Klaudii na twarożkowy mus jaglany ;)

Przepis:

-5 łyżek kaszy jaglanej

- szklanka mleka

- po łyżce: płatków owsianych, otrębów, płatków jaglanych

- 1/2 jabłka

- ok. 150g serka homogenizowanego

- gruby plaster twarogu

- szczypta soli, słodzidło, ew.przyprawy (u mnie: kardamon i wanilia)

Kaszę jaglaną ugotować w szklance płynu, pod koniec dodając pokrojone jabłko, otręby i płatki. Odstawić do wystygnięcia. Kiedy kasza będzie chłodna dodać, serek, twaróg i przyprawy - wszystko zblendować. Włożyć do pojemniczka i schować do lodówki. Rano można już zajadać ;) Ja zjadłam z musem jabłkowym :)

Polecam, było pyszne :) Chociaż nie ukrywam, że z moim dzisiejszym samopoczuciem, bardziej sprawdziło by się ciepłe śniadanie ;)

Ask ? / Instagram