poniedziałek, 23 września 2013

192. Wyjazdowe, czyli ostatnie śniadanie w domu.

Wyciągam gofrownicę, nakładam ciasto, smażę.
Oczywiście miałam się wczoraj spakować, ale jak to ja, nic nie ruszyłam. No więc kończę śniadanie i biorę się do roboty. 

Kurcze przecież nie wyjeżdżam na drugi koniec świata, przecież będę przyjeżdżać... a żegnając się rano z mamą widziałam w jej oczach łzy...

Owsiane kokosowe* gofry z puree dyniowym, musem z jabłek, resztką dżemu jagodowego i melasą z karobu


* z dodatkiem mąki kokosowej











19 komentarzy:

  1. Współczuję tego pakowania - nie znoszę tego robić ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. gofry!!! aa z pysznym puree i ulubionym musem <3 takie dania to ja lubię, a btw dziś zmierzam się z moją gofrownicą, może zlituje się nad chorą i pięknie usmaży gofry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mimo że już od 2 lat studiuje i nie mieszkam z rodzicami to za każdym razem przy wyjeździe z domu i ja i mama mamy łzy w oczach...
    a Ty gdzie teraz mieszkasz a gdzie idziesz na studia?

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam swój pierwszy rok. Na początku prawie że codzienne telefony i co weekendowe odwiedziny. W kolejnym, spędzonym za granicą, nie miałam już tego komfortu...
    Dynia i kokos świetnie się ze sobą komponują. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na koniec świata nie, ale dla mamy taka 'rozłąka' na pewno będzie przeżyciem, tym bardziej, że zawsze miała Cię na co dzień :) Ale na pewno sobie poradzicie i będziecie jak najczęściej spędzać ze sobą czas :)
    Gofry..ale bym zjadła!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też ciężko to zniosłam, i moi Rodzice też. To jednak nie jest byle co, studiowanie poza domem... :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Pożegnalne gofry... tak to juz jest z mamami....

    OdpowiedzUsuń
  8. Goferkii i to kokosowe <3
    Rozlaka nawet na krótko jest ciezka, ale trzeba myśleć pozytywnie ! Mamy juz tak mają;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nie wiem jakie to uczucie bo na szczescie nie musze wyjezdzac by studiowac, ale mysle ze sa tez tego plusy-poznasz nowych ludzi, nowe miejsca, a z mama mozesz przeciez codziennie rozmawiac :)

    OdpowiedzUsuń
  10. mi by bardzo dobrze zrobiła taka rozłąka...
    Na pewno trudno jest Twojej mamie, bo "wyfruwasz" z gniazda, ale z czasem się przyzwyczai :) Jaka będzie radość gdy przyjedziesz w odwiedziny !
    Pyszne gofry! Udanego pakowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. czasem żałuję, że jestem z Warszawy i nie miałam możliwości studiowania w innym mieście - szybciej wyniosłabym się z domu :P
    ale takie wyjazdy pozwalają bardziej docenić wspólnie spędzone chwile z rodzicami.
    owsiane, najlepsze!

    OdpowiedzUsuń
  12. pożegnania zawsze są trudne :c miłej podróży!
    też dziś miałam goferry :>

    OdpowiedzUsuń
  13. Podejrzewam, że łzy w oczach mamy częściowo pojawiły się ze szczęścia i poczucia dumy z Ciebie, że zaczynasz się usamodzielniać i tak świetnie sobie poradziłaś, że dotarłaś do właśnie takiego etapu :)

    chrupnęłabym takiego gofra u_u

    OdpowiedzUsuń
  14. Gofry! <3
    Mam nadzieję, że już jesteś spakowana :)

    OdpowiedzUsuń
  15. eh też tak mam... odwiedzam ich ale mmieszkanie z dala od nich jest dla mnie trudne :< jestem zżyta z rodzinką...

    OdpowiedzUsuń
  16. Najważniejsze jest to, że będziesz mogła odwiedzać swoją rodzinę, chociaż taka pierwsza rozłąka na pewno jest trudna. Dasz radę! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozstania zawsze są trudne. Ale mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży :)
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  18. przeżywałam to samo jakiś miesiąc temu, nie było łatwo :< niestety trzeba powrócić do rzeczywistości, a dom również żegnałam goframi ! Już za nimi tęsknie :(
    Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie martw sie- wprawdzie sie wcześniej spakowałam to jednak załatwiam sprawy na ostatnią chwilę i mój wyjazd - i tak już przełożony dwukrotnie - będzie"na wariata":))

    OdpowiedzUsuń