Ostatnio jadłabym tylko naleśniki. Kocham je z serem, kocham je z dżemem, kocham je z owocami. Tak, to miłość na całe życie.
Pełnoziarniste naleśniki z serkiem i gorącym sosem z malin i truskawek/ musem bananowo-jabłkowym/ dżemem figowym |
Ten sos to wpakowałabym do wszystkiego *.*
I mimo wszystko lubię moją małą patelnię. :)
W tym tygodniu wizyta u dietetyka, zobaczymy jak mi to wszystko idzie.
Wczoraj, kiedy usłyszałam, że w czwartek na obiad tata robi chińszczyznę zamarłam. Pierwsza myśl ... chociaż w sumie nie. Wróć. Dostałam ślinotoku. Od dziecka kocham to danie, wieprzowina w sosie słodko-kwaśnym. Zawsze wybierałam z patelni kawałki mięsa, które były smażone w cieście *.*. (Matko, znowu się ślinię... ) Wszystko jest tam pyszne, sos, warzywa... no cały dzień mogę to zachwalać.
Oczywiście pojawiła się TA myśl. To tłuste mięso - karkówka - toż to sam tłuszcz ! I jeszcze smażone, w cieście, na oleju ! A sos - no przecież masa tam cukru ! I jeszcze do tego ryż. Nie możesz sobie pozwalać na takie rzeczy.
Szczerze, to myślałam, że już się od niej uwolniłam. Serio. A jednak.
Mimo wszystko i tak zjem tego ze 2 talerze i nie obchodzi mnie to czy będę się potem bić z myślami. O nie, tego sobie nie odmówię !
Wybaczcie mi tą moją paplaninę, ale zrobiło mi się lżej :)
też czasami nachodzą mnie takie myśli, ale wtedy na złość jem podwójną porcję ;)
OdpowiedzUsuńIle naleśników, pycha!
I to jest świetna metoda! :D
UsuńAleż obłędny naleśnikowy zestaw, zjadłabym *.*
Małymi kroczkami do celu :)
OdpowiedzUsuńPyszne naleśniki :)
Obiad, który opisujesz powoduje i u mnie ślinotok, więc chyba coś w tym jest :)
brawo, świetnie sobie poradziłaś! :* nie poddawaj się! :*
OdpowiedzUsuńah, naleśniki. kocham. ze wszystkimi możliwymi dodatkami!
cudne. ;)
OdpowiedzUsuńkażdy czasem ma takie myśli...;) a kiedyś też miałam naleśnikową fazę - jadłam codziennie na któryś posiłek :)
OdpowiedzUsuńalez jak poczułaś się lżej, to dobrze - możesz pisać co chcesz :)
OdpowiedzUsuńale ja widzę u ciebie wielki postęp!
Nie możesz dopuścić do tego, żeby bić się z myślami po zjedzeniu czegoś smacznego! Proooszę nie rób tego:(
OdpowiedzUsuńNaleśniki.. to chyba miłość wielu ludzi na świecie, zaszczepiona za młodu - trwa do końca:)
Znam to. Mam tak samo.. Też myślę, że umiem sobie z tym radzić, a tu nagle wszystko wraca.. Z każdym dniem jesteśmy jednak coraz silniejsze, prawda? ;**
OdpowiedzUsuńnaleśniki też ostatnio za mną ciągle chodzą , pychotka <3
OdpowiedzUsuńnie jest łatwo ,ale nie daj się !! wierzę ,ze ci się uda ;*
O tego jest blog, trzeba sobie od czasu do czasu zapisać myśli :) I lepiej je wyjawić niż męczyć się z nimi w środku.
OdpowiedzUsuńA te naleśniki, boskie <3
ooo jaaaa też kocham naleśniki ;D zjadłabym takiego na kalację *.*
OdpowiedzUsuń:D :D
Chyba jutro sprawię sobie naleśniki, bo kusisz ; )
OdpowiedzUsuńojej, cóż za pyszne śniadanie:D
OdpowiedzUsuńaaa, ile naleśniooooróoów
OdpowiedzUsuńza którymś razem wyrzuty sumienia znikną na zawsze, wiem z autopsji. ale trzeba tego bardzo mocno chcieć. a naleśniki uwielbiam równie mocno co ty!
OdpowiedzUsuńnie dziwie się, że sos dodawałabyś do wszystkiego, bo choć wirtualnie skradł i moje serce ;)
OdpowiedzUsuńi ja kocham naleśniki :D
bardzo dobrze robisz! jeśli nie będziesz sie przeciwstawiać tym myślom to o nie tylko nie będą znikać ale będą jeszcze silniejsze;/
OdpowiedzUsuńwiem że to trudne, ale uśmiech taty i rodziny Ci to wynagrodzi ;D jesteś kochana... nie masz co przepraszać pisząc to pomagasz sb ;) zresztą ty jesteś tu Pani i władczynią ^^
OdpowiedzUsuńTakie myśli przychodzą w najmniej spodziewanym momencie, ale grunt to nie zwracać na to uwagi, bo wiesz co jest dla Ciebie dobre:) (Myślę, że naleśniki;P) Te naleśniki wyglądają jakby były w jakiejś panierce albo mi się wydaje, ale mogę zapytać jak to robisz, że takie Ci wychodzą?:D
OdpowiedzUsuńSmakowite naleśniki!
OdpowiedzUsuńbo naleśniki są taaaaaaaaaaaaaakie pyszne i uzależniają, zdecydowanie! :D
OdpowiedzUsuńWcale Ci się nie dziwie miłości do naleśników <3
OdpowiedzUsuńCzemu tu się dziwić, naleśniki są przepyszne :)
OdpowiedzUsuń