piątek, 4 kwietnia 2014

322. Jaglana w słoiku.

Mamy kwiecień. Poranki jeszcze mroźne. Wychodząc rano na uczelnie zakładam zimową kurtkę... a wracając do domu popołudniu wyglądam jak ostatni debil.
Ostatnio mam chęć na kaszę jaglaną. Dzisiejsza gotowana z truskawkami - mrożonymi, z babcinej działki <3 - pyszna. 

Truskawkowo-bananowa* kasza jaglana podana z jogurtem greckim, melonem, rodzynkami, resztą truskawek i dmuchanym prosem w słoiku po domowym PB


*gotowana na mleku, z bananem i babcinymi truskawkami

Chyba się w tym wszystkim gdzieś zgubiłam. Życie ucieka mi przez palce. Tak czuję.






9 komentarzy:

  1. pluję sobie w brodę, że truskawek nie zamroziłam. teraz muszę czekać do lata na nie!

    OdpowiedzUsuń
  2. To musiało być przepyszne! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszna i pięknie podana. :)
    Czasem warto dać życiu trochę poprzeciekać przez palce. Ważne, żeby dobrych chwil nie przepuścić.

    OdpowiedzUsuń
  4. to złap je, zatrzymaj się i przemyśl parę spraw, a potem staraj się pilnować i po prostu korzystać z każdej chwili ;)
    kasza i truskawki - nic więcej dziś do szczęścia, tak samo zaczynałam dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak podana jaglana jest super smaczan <3

    OdpowiedzUsuń